Azrael
Administrator
Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 3:25, 18 Gru 2007 Temat postu: ANNA |
|
|
ANNA (23 października 2005)
Kiedy opadł już ostatni liść jesienny,
I dzień szary staje się krótki i senny.
Pierwsze płatki białego puchu sypią się z nieba,
Wnet śnieg pokryje smutne cmentarne drzewa.
Kroczysz dumnie bielą otoczona,
Chłodną pogodą nie wzruszona.
Płaszcz twój śnieżnym pyłem zaprószony,
Miękki puch na twej drodze roztopiony.
Księżyc wnet ukaże swe na niebie oblicze,
By oświetlić swym blaskiem twe delikatne lice.
Włosy twe rozwiewa chłodny nocny wiatr,
Słychać w oddali skrzypienie cmentarnych krat.
Posępne drzewa chylą swe korony przed Tobą,
Przed Panią Nocy, która świata tego jest ozdobą.
Ze stoickim spokojem wpatrujesz się w nicość,
Obserwując tam niby kogoś może jednak coś.
Twe usta delikatnie szepczą coś cichutko i skrycie,
Czyżby twe słowa zagłuszało serca mego bicie.
Trzyma w swej drobnej dłoni ołówek ostro zakończony,
Zapewne, by narysować pejzaż niegdyś nieskończony.
Podejść się boję, by nie spłoszyć tejże istoty,
Urodziwej i magicznej, pełnej boskiej cnoty.
Gdy twe słowa docierają do mego ucha,
Osiągam spokój mego serca i ducha.
Lepiej zniknąć na zawsze w cieniu i mroku,
Niż zaburzyć jej błogi spokój pełen uroku.
Szlachetne twe Imię,
ANNO urzekło mnie.
Zbliża się kolejny jasny dzień,
Nie chroni mnie już nocy cień.
Oddalić się zaraz muszę,
Choć to rani mą dusze.
Łudzę się tylko każdego wieczora, iż znów Cię zobaczę,
Choć na chwilę i oddalam od siebie wszelakie rozpacze.
Azrael.1987
Post został pochwalony 0 razy |
|